Tajemnica Jeliny

Dziś wpis hipotetyczny, prawdziwa antyteza niczym zamach smoleński. Bez twardych dowodów, ale za to z dość głębokim rozeznaniem zabrałem się za próbę wyjaśnienia sensu pewnego napisu na tablicy umieszczonej pod dachem nieczynnej i od jakiegoś już czasu opuszczonej stacji energetycznej w pobliskich Mikulczycach. Rzecz tyczy się dość okazałego obiektu zlokalizowanego na skrzyżowaniu ulic Moniuszki i 11. Listopada, który jeszcze rok temu był zamieszkały, a obecnie popada w głęboką ruinę. Gdzieś w okolicy grudnia 2016 roku, gdy dotychczasowi lokatorzy opuścili już dwukondygnacyjną część mieszkalną, będąc na spacerze zajrzałem do środka. Drzwi były otwarte, wcześniej je wywarzono. Pustostan wewnątrz nie był okazały i już wtedy dość mocno zdewastowany. Pachniało PRL-em. Część budynku, którą zajmowała stacja transformatorowa była ciemna i pusta. Prawdopodobnie nieczynną już infrastrukturę usunięto wraz z budową nowej, małej stacji zlokalizowanej obok budynku. Pozostały jedynie podesty i ogromna ilość długich dziur po skradzionych kablach. Światła wewnątrz było niewiele, a mając do dyspozycji jedynie wątpliwej jakości aparat w telefonie odpuściłem sobie focenia. Był to duży błąd, bo gdy nadarzyła się kolejna okazja do penetracji, właściciel zamurował już wszystkie wejścia i zabił dechami okna.


Budynek zapewne wybudowano w latach 1938-40, gdy powstawała obecna ulica 11. Listopada. Dokładnie się jednak tego nie dowiemy, bo nowe dostępne księgi wieczyste założone zostały dopiero w maju 1997 roku. Wówczas obiekt należący do Skarbu Państwa trafia pod użytkowanie wieczyste Górnośląskiego Zakładu Energetycznego SA w Gliwicach. Był to okres transformacji administracyjnej, w wyniku której własność SP transferowana była do powołanych spółek działających na terenie nowych jednostek. Później prawo użytkowania przechodziło do kolejnych firm przejmujących działalność GZE, czyli kolejno do szwedzkiego Vatenfallu i finalnie do krakowskiego Tauronu Dystrybucji. Ten ostatni wystawił budynek na sprzedaż w przetargu za kwotę 271 tys. zł. Finalną datą składania ofert był 15 luty tego roku, nie wiadomo natomiast, czy przetarg rozstrzygnięto.



Oferta zawierała szczegółowy opis nieruchomości. Mnie szczególnie zainteresowała ta część:

Przedmiotem przetargu jest zbycie prawa użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej – działki o numerze 1026/52 o powierzchni 2407 m2 obręb Mikulczyce , jednostka ewidencyjna M.Zabrze-247801_1, arkusz mapy 2, wraz z prawem własności budynków i budowli podanych poniżej:

Budynek mieszkalny, o powierzchni użytkowej 114 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.1_BUD;
Budynek przemysłowy , o powierzchni użytkowej 160 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.2_BUD;
Budynek transportu i łączności, o powierzchni użytkowej 48 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.3_BUD;
Inny budynek niemieszkalny, o powierzchni użytkowej 16 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.4_BUD;
Inny budynek niemieszkalny, o powierzchni użytkowej 16 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.5_BUD.

Wyżej wymienione budynki stanowią zespoloną całość bez dylatacji, będącą budynkiem trzykondygnacyjnym po byłej stacji transformatorowej. Budynek transportu i łączności, o powierzchni użytkowej 27 m2, Id budynku: 247801_1.0006.AR_2.1026/52.6_BUD, stanowiący garaż.




Tyle powyższych faktów udało się wygrzebać z księgi wieczystej i ogłoszenia sprzedaży. Mnie jednak intrygowało coś zupełnie innego. Dawna stacja posiada na ścianach tablice z nazwami obsługiwanych linii zasilania. Od strony ulicy 11. Listopada lina południowa, od strony ulicy Moniuszki – północna. 



Jednakże pod izolatorami linii południowej pojawia się dodatkowa tablica z napisem: „Linia 20 kV Jelina”. I tu zaczyna się mój niepokój sumienia. Bezskutecznie szukam, czym może być w historii mojego miasta owa „Jelina”. Internety milczą pokazując jedynie, że w nie tak odległym Przezchlebiu znajduje się ulica o tej nazwie. I tyle. Pat.



Tymczasem nieoczekiwanie z pomocą przyszła publikacja z 1959 roku pt. „Zabrze – Przewodnik po mieście”. Na stronie 14 znajduje się odręczna mapa ówczesnych ulic Mikulczyc. Jak przystało na owe czasy nosiły one imiona wielkich osobistości Związku Radzieckiego, czy też postaci bliskich ideom tamtego ustroju. Dzisiejsza ulica 11. Listopada nosiła imię samego Włodzimierza Lenina, wielkiego inspiratora rewolucji październikowej i pierwszego przywódcy Rosji Radzieckiej. No więc nie byle kogo, bo nazwę zmieniono dopiero w 1991 roku. Na czerwono zaznaczyłem lokalizację budynku stacji.


I mając już w głowie tę informację zaczęła się prosta zabawa słowna: 

ulica Leninia – linia Jelina, a tak dokładnie: ulica LENINA – linia JELINA. 

Wszystko wskazuje na to, że linia południowa, która ze względu na zlokalizowany kilkanaście metrów dalej nasyp kolejowy dawnego Szybu Anna, na pewno zasilała budynki wzdłuż dawnej ulicy Lenina, nosiła też nazwę tejże ulicy. Napis na tablicach jest na pewno oryginalny, nie prefabrykowany jak korony ze złotego panieru przyklejane na początku lat 90. orłom w polskim godle. Jeżeli założyć, że owe tablice pojawiły się już po transformacji ustrojowej, to być może zabieg przestawienia liter był celowy – formalnie dla rozpoznania infrastruktury zdecydowano na przydzielenie jej podobnie brzmiącej nazwy. To jest moja hipoteza wynikająca wyłącznie z takich tam sobie przemyśleń i zabaw słownych. Prawda może leżeć zupełnie gdzie indziej. Początkowo myślałem, że nazwa Jelina odnosi się do osiedla domków wzdłuż ulicy 11. Listopada, potem, że to nazwa innego osiedla oddalonego o dwa kilometry w kierunku centrum, dawnego osiedla górniczego po prawej stronie ulicy Gdańskiej. Finalnie nie znalazłem absolutnie żadnego tropu prowadzącego w tę stronę mojego myślenia. Może jednak kiedyś sprawa stanie się jaśniejsza. Oby prędzej nie zburzono rzeczonej stacji…



Spacer rowerowy: 12.03.2017

Wykorzystano mapę z publikacji: "Zabrze - Przewodnik po mieście", oprac.: Władysław Ławicki, wyd. Towarzystwo Miłośników Zabrza, 1959